niedziela, 26 października 2014

Epilog



*3 miesiące później*

Po powrocie z LA do Sydney Kath zaproponowała mi wspólne mieszkanie z nią, ponieważ jej brat wyjechał do innego miasta.
Chłopaki wrócili z trasy. Wszyscy mieliśmy się dzisiaj spotkać w naszym domu. Mają nam coś ważnego do powiedzenia.

- Wszyscy postanowiliśmy, że nie ma sensu ciągnąć to dalej – zaczął mówić Ashton
- Co ciągnąć? – zapytałam
- Skarbie, nie przerywaj – uciszył mnie Calum, kładąc swoją dłoń na moim kolanie.
- Osiągnęliśmy już wiele, ale to nie jest nasz cel życiowy. Tęsknienie za rodziną, ciągłe trasy, brak stałego miejsca. To nie dla nas – dopowiedział Michael
- Jesteśmy przecież zbyt młodzi, żeby od razu wyjeżdżać i prowadzić dorosłe życie. – wtrącił Luke
- Czyli? – tym razem zapytała Kath.
- Czyli kończymy naszą karierę, aby być w domu. Fajnie było, ale szczerze mam dość pisków i krzyków oraz ochroniarzy i dziennikarzy – wytłumaczył Calum
- Serio? Nie jest wam żal? – zapytałam
Wszyscy pokiwali głowami.
- To jest strasznie męczące, nie chce mieć takiego życia – odpowiedział mi Ash.
- Ale się cieszę! W końcu razem! – przytuliłam Caluma.
Ich wyjazdy wszystko psuły. Najpierw naszą przyjaźń z Calumem, a później wszystko. Kocham ich wszystkich, a w szczególności Cala i tęsknota za nimi bardzo boli, a przecież nie mogę jeździć z nimi dookoła świata.

Przed moim powrotem do Sydney, Ashton mnie przeprosił. Zrozumiał, że większość co robił było głupie. Od miesiąca jest szczęśliwy ze swoją dziewczyną. Calum i Luke zamieszkali razem, tak jak ja z Kath i jest bardzo dobrze. Czasami wymieniamy się, że ja idę do domu chłopaków, a Luke do nas i wtedy jest świetnie. Jak na razie nie chcemy ze sobą mieszkać, to za szybko.
Z tego co wiem, to Michael nikogo nie ma, dlatego wciąż mieszka ze swoją rodziną i często wychodzimy gdzieś razem. Dobry z niego przyjaciel.
A jeśli chodzi o Caluma.
To najlepszy chłopak na świecie. W LA długo musiałam mu tłumaczyć co do niego czuję, bo nie chciał mi wierzyć i się załamywał.
Dostaję od niego mnóstwo prezentów, ale jeden był najlepszy. Napisał dla mnie piosenkę. Nie taką, że nagrał ją i teraz zna ją cały świat, ale taką o której wiem tylko ja i on.
Chciałabym aby relacja, jaką teraz wszyscy mamy nie ulegała zmianie. Jest najlepiej.
Czasami wszyscy wychodzimy na imprezy do Toma. Mimo, że każdy tam jest zwariowany to właśnie to nabiera niesamowitości.

Moje życie teraz jest idealne. Żyć nie umierać. 


____________________________________________
siabadabada jestem szczęśliwa, bo myślałam, że nie uda mi się skończyć chociaż jednego ff, a tu co!

Nie chciałam smutnego zakończenia, więc oto proszę :) 

I nie smućcie się, bo jeśli lubicie 1D to niedługo chyba zacznę publikować ff o Niallu, a linka na pewno podam tutaj na stronie i na tt.

Mam świetny humor przez to, że to koniec (tak jakby nie wiąże się to ze sobą)

Chciałam podziękować:
- Eli (@_The_Evil_Angel) za rozgłaszanie i promowanie ff, za pisanie, interesowanie się, za prowadzenie konta na twitterze i wszystko!
- @calumgottabae za szablon o który nawet nie musiałam prosić
- @shadowpicoxd za wcześniejszy szablon i przeróbki zdjęć (jedno jest w zakładce "informowani)
- Czytelnikom za komentarze, które tak bardzo uwielbiam czytać!
- Kinii i Biance za wsparcie i zmuszenie do założenia friendsffnews :)
- wszystkim, którzy to czytali po prostu za czytanie tego badziewia


Kocham Was!

I nie żegnam się, bo do zobaczenia w nowym ff "Memories" mam nadzieję :) 
- Iga.

1 komentarz:

  1. Czytałam poprzednią notkę jakieś 3 min przed dodaniem tej i ciekawiło mnie kiedy epilog xD i po tych 3 minutach dostałam powiadomienie :D jezuuuuuu... tak się zżyłam z tą historią, ale jestem mega szczęśliwa z tego fajnego i dość radosnego zakończenia <3 posyłam miliony uścisków i buziaków @TakToJaXDD aka @RoxanneLOST ;**

    OdpowiedzUsuń