Odrabiałam pracę domową.
Biologia- ryby. Nie lubię biologii, jak byłam w gimnazjum miałam nawet 5, ale
teraz jestem w liceum i wszystko się zmieniło. Na całe szczęście zadzwonił mój
telefon, więc mogłam sobie zrobić przerwę od lekcji.
- Halo?- odebrałam
- Miley? – rozpoznałam ten głos! Głos, którego nie słyszałam
kilka miesięcy. Głos, za którym bardzo tęskniłam. Głos, który chciałam
usłyszeć, ale bałam się zadzwonić
- Calum? – powiedziałam nieśmiało
- Jak ja cię dawno nie słyszałem!
- Ja też ciebie nie słyszałam dawno. O matko, Calum…
- Hm?
- Stęskniłam się – łezka zakręciła mi się w oku
- Jestem w domu na tydzień, przyjdź do mnie! Mam Ci tyle do
opowiedzenia!
- Przyjdę, ale kiedy?
- Jutro o 16? – zaproponował Cal
- O tej godzinie kończę lekcje, więc… - przerwał mi
- Przyjdę po ciebie pod szkołę
- Super, do zobaczenia.
- Cześć Miley – rozłączył się
Kim był Calum? Calum to był mój przyjaciel. Był, albo jest. Jest w zespole 5 seconds of summer. Cal
podróżuje i koncertuje wraz z zespołem. Dlatego się długo nie widzieliśmy.
Poznaliśmy się na początku liceum. Chodziliśmy razem do klasy, siedzieliśmy
razem w ławce, póki nie zrezygnował ze szkoły. Nie miał już czasu, mało
przebywał w naszym kraju. Dostał wraz z zespołem ogromną szansę, więc
wykorzystali ją.
Tak się cieszę, że go zobaczę!
Nie widzieliśmy się 2 miesiące, a może i dłużej. Pewnie niedługo przyjedzie do
domu na dłużej, bo zbliżają się święta, a wtedy wszyscy wracają.
Robiłam z Calumem dosłownie
wszystko. Na święta zawsze piekliśmy razem ciasteczka, w wakacje Cal uczył mnie
surfować, choć nadal nie potrafię. Był dla mnie jak brat, a rodzeństwa nie mam,
więc wiadomo, że stęskniłam się za nim. Bardzo stęskniłam.
Następnego
dnia, w szkole nie mogłam się doczekać aż zobaczę Caluma. Nie potrafiłam się
skupić na lekcjach, myślałam tylko o nim. Gdy zadzwonił dzwonek, dający znać,
że ostatnia lekcja się skończyła dostałam smsa od Caluma, że już czeka przed
szkołą. Szybko wzięłam plecak i wyszłam przed szkołę.
„Gdzie jesteś?” – napisałam do niego
„Spójrz na prawo” – otrzymałam odpowiedź.
Zaczęłam biec w jego stronę. Skoczyłam na niego i mocno
przytuliłam.
- Miley to ty? – zapytał
- Nie, ufoludek – zażartowałam
- Jak dobrze Cię widzieć, tęskniłem!
- Ja też, Cal, nawet nie wiesz jak bardzo… To gdzie idziemy?
- Do mnie, chcę cię komuś przedstawić – uśmiechnął się
Calum mieszkał jakieś 15 minut drogi od szkoły. Po drodze
opowiadał mi miejsca w jakich był. Troszkę mu zazdrościłam, bo uwielbiałam
zwiedzać, poznawać nowe miejsca.
Dotarliśmy do domu Caluma
- Jesteśmy! – krzyknął, a do przedpokoju wybiegło trzech
chłopaków – Miley, to jest Luke, Ashton i Michael.
- Hej, miło mi was poznać. Słyszałam o was dużo, zanim
wyruszyliście w trasę – uśmiechnęłam się. Każdy z nich podał mi rękę i
przeszliśmy do pokoju Caluma.
Chłopaki
opowiadali mi różne przygody, które im się przytrafiły. Cały czas się śmiali,
nagrywali filmiki. Cieszyłam się, że Calum tak dobrze dogaduje się z nimi.
Cieszyłam się, że mogę z nimi spędzić przynajmniej tydzień.
Postanowiliśmy zagrać w butelkę.
Pierwszy kręcił Michael i wylosował Caluma. Kazał mu
ściągnąć bokserki.
- Błagam cię Michael, daj mu coś innego. Ja wiem, że on to
zrobi, więc daj mu coś innego.
- Dobra, mogą być tylko spodnie – zaśmiał się
Później Calum wylosował mnie. Kazał mi coś zaśpiewać. Wybrałam
ich piosenkę „Try Hard”, a właściwie zaśpiewałam tylko refren.
- Woooow – powiedział Luke
- Pięknie śpiewasz – powiedział Ashton
- Przestańcie, bo się rumienię – zawstydziłam się
- Mają rację – powiedział Calum
Później kręciłam ja i wylosowałam Luke’a. Jego zadaniem było
napisać coś głupiego na twitterze.
Graliśmy
tak jeszcze z godzinę. Spojrzałam na zegarek, była 21.
- Dobra, będę się zbierać- wstałam
- Nie, zostań proszę – powiedział Calum
- Cal, jest późno. Nie będę wracać sama po ciemku
- To zostań na noc. Chłopaki też zostają.
- Zadzwonię do mamy i zapytam.
- YAY! – krzyknęli wszyscy
Poszłam do łazienki i przedzwoniłam do mamy. Nie lubiłam
przy kimś rozmawiać przez telefon.
- Mamo, Calum przyjechał na tydzień. Mogę zostać u niego na
noc? Jutro sobota – prosiłam mamę
- Będziecie sami? Całą noc? – zapytała
- Nie, mamo! Calum jest dla mnie jak brat – zaśmiałam się –
Jest tu jeszcze jego zespół i jego mama jest w domu.
- Zgoda, baw się dobrze!
- Dzięki mamo, kocham cię! – krzyknęłam do słuchawki
Wróciłam do chłopaków.
-Cal, mam nadzieję, że twoja mama jest w domu –
powiedziałam, a on się uśmiechnął
-Jest, a co? - ciągle się uśmiechał
-Zostaję
-Super, to co robimy? – zapytał Ashton
- Idziemy spać! – zażartowałam – Nie no, nie róbcie takich
min, żartuję! Ale faktem jest, że nie wzięłam szczoteczki do zębów i pidżamy.
- Pożyczę ci! – powiedział Calum
- Szczoteczkę też?
-Oj, my też nie mamy niczego, damy radę, Miley – powiedział
Mikey.
Gadaliśmy
dosyć długo. Opowiadaliśmy sobie różne historie, które nam się przytrafiły oraz
wymyślone straszne historie. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziłam się, a
ręka Caluma była na moim ramieniu. Wszyscy tak słodko spali. Na podłodze, na
krześle, na kanapie. Pomyślałam, że mogę zrobić coś na śniadanie, a kuchnię
Caluma dobrze znałam, więc zeszłam do niej.
W kuchni spotkałam mamę Cala.
- O, dzień dobry… Ja chciałam zrobić coś na śniadanie.
- A, tak. To pomogę ci – uśmiechnęła się mama Caluma - tu
jest chleb, herbata.
Zrobiłyśmy wspólnie górę kanapek i herbatę dla każdego.
Poszłam z tacą na górę.
-Hej, pobudka! – krzyknęłam
- O, Miley. Zrobiłaś kanapki – uśmiechnął się Ash.
- Mama Caluma mi pomogła.
Postawiłam tacę na stole, a wszyscy się na nią rzucili.
- Wiecie, nawet nie wiem, kiedy zasnęłam – zaczęłam, jedząc.
-Zasnęłaś, gdy opowiadałem straszną historię – zaśmiał się
Luke
- Serio? – zapytałam zdziwiona
- To znaczy, że nie umiesz opowiadać strasznych historii –
wyśmiewał się Michael
- Nie, to mnie to nie rusza.
- Oh, już 10. Muszę spadać – zmienił temat Ash
- Czemu tak wcześnie uciekasz? – zapytałam
- Idę do rodziny, z chłopakami będę się jeszcze widział.
Lecę, pa Miley – uśmiechnął się
- No to my też idziemy… - rzucili Luke i Michael
- Mam nadzieję, że się jeszcze zobaczymy…
- Też mam taką nadzieję – powiedział Luke i spojrzał na
Caluma – najwyżej będę męczył Cala, żebyśmy zadzwonili do ciebie
- Możesz od razu wziąć jej numer, a nie…
- Shh Calum. Dobra, lecimy. Do zobaczenia – pożegnałam się z
chłopakami i zostaliśmy tylko ja i Cal
- To ja też będę lecieć, chcesz spędzić czas z rodziną…
- Miley, błagam cię. Jestem sam z rodzicami. Z nimi już
rozmawiałem, z resztą czy ja nie mogę spędzić też czasu z przyjaciółką?
- No możesz – uśmiechnęłam się – może gdzieś się
przejdziemy?
- Okej
Ubraliśmy buty i wyszliśmy. Nie mieliśmy jakiegoś
wymierzonego celu, po prostu szliśmy. Zawsze tak robiliśmy.
- I jak, masz jakiegoś chłopaka, huh? – dokuczał mi
- Może ty mi o tym powiesz? Nie powiem jakie rzeczy nieraz
czytałam… I to wszystko pisały twoje fanki.
- Dobra, wygrałaś. – zaśmialiśmy się
Szliśmy w ciszy jakieś 5 minut
albo więcej, ale nie było nam niezręcznie. Znaliśmy siebie, doskonale siebie
znaliśmy. Każdy dzień spędzaliśmy razem.
- Przepraszam cię Miley – nagle rzucił, a ja patrzałam na niego z miną
jakbym patrzała na jakiegoś dziwaka.__________________________________________________________________
Pierwszy rozdział! Można wywnioskować, że nie będzie to fanfiction z bad boyem ani nic w stylu cienia. Chcę stworzyć coś swojego, oryginalnego. Postaram się też, żeby nie było szybkiego zakochiwania się ani pocałunków w drugim rozdziale. Też tego nie lubię.
Dajcie znać czy rozdział jest za krótki czy za długi, będzie mi lepiej :)
A! I jeśli chcielibyście czytać dalsze rozdziały (w co wątpię) to możecie podać mi swój username z tt w komentarzu :)
Pozdrawiam, Iga :)
Yay! Kocham to! Już się nie mogę doczekać kolejnego, mam nadzieję, że dodasz go jak najszybciej :D
OdpowiedzUsuń@_The_Evil_Angel
@_patrycja_pacia
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny
No zapowiada sie zajebiscie *.*
OdpowiedzUsuńTo jest świetne! Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńAgan :*
nominowałam cię do LA !
OdpowiedzUsuńszczegóły znajdziesz tutaj w zakładce: http://horanowa-zaprasza.blogspot.com/