sobota, 17 maja 2014

Rozdział 7.

- Chyba nie dam rady… - powiedziałam do słuchawki
- Mi odmówisz? No Miley, nie daj się namawiać…
- Kiedy?
- Kiedy ci pasuje.
- Będziesz sam?
- Tak
- Dobra, możesz przyjechać za pół godziny. – zrobiło mi się żal Mike’go, a przecież on nic mi nie zrobił.
Umyłam się, ubrałam i przygotowałam do wyjścia. Ubrałam sweter, więc zasłoniłam jednocześnie rękę.
Michael przyszedł pieszo. Poszliśmy razem do supermarketu. Kiedy Michael szukał coś w innym regale, ja poszłam znaleźć moje ulubione cukierki.
- No proszę, kogo ja tu widzę – usłyszałam głos Gabrielli
- Em… Hej
- Hm… Calum dzisiaj nie miał czasu dla mnie, bo był u ciebie. Powiem wprost. Masz się odczepić od niego, rozumiesz? Już nie jest taki jak kiedyś. Teraz ma mnie. Dopóki jest ze mną, masz się z nim nie kontaktować, rozumiesz?
- Pff. Bo co?
- Możesz ostro tego pożałować. Mam kontakty.
- Myślisz, że się ciebie boję? Ha, chciałabyś.
- Jeszcze zobaczysz
- Grozisz mi?
- Ja tylko ostrzegam.
- Hej, zostaw ją w spokoju! – pojawił się Michael – Wyjdź już stąd lepiej, bo może zrobić się nie przyjemna atmosfera.
- Jeszcze zobaczysz, Miley – wyszła
- Czego chciała? – zapytał Mike.
- Żebym się odczepiła od Caluma. Chyba śni.
Poszliśmy do kasy. Kupiłam sporo rzeczy, więc miałam pełne siatki. Michael też.
- Wiesz co, sami raczej nie dojdziemy. Zadzwonię po Asha, żeby przyjechał. Podwiezie nas, nie będziemy musieli dźwigać tych siatek, z resztą ciemno już – powiedział i wyciągnął telefon.
- Michael, nie trzeba, dam radę. Dodźwigam, aż taka słaba nie jestem – powiedziałam uśmiechając się
- Miley, bez obrazy, ale nie dasz rady – i zadzwonił.
Nie mogłam nic zrobić. Nie mogłam iść, bo nie wypada. Poddałam się. Nie chciałam tego. Nie chciałam widzieć się z Ashem. Po chwili czarny samochód Ashtona zatrzymał się przed nami. Michael otworzył mi przednie drzwi, dając znak, abym usiadła z przodu. Ja natomiast otworzyłam drzwi z tyłu i wsiadłam.
- Okej, jak wolisz. – powiedział
Ashton ciągle patrzał się na mnie przez lusterko, co pogarszało sprawę. Nie wiem czemu najpierw zawiózł Michaela do domu. Wiedziałam już, że nie uniknę rozmowy z nim. Ashton zatrzymał się pod moim domem, ja natychmiastowo wysiadłam, biorąc siatki z zakupami.
Ash wysiadł za mną
- Miley, zaczekaj – złapał mnie za ramię, tak, że odsłonił moją zabandażowaną rękę. Zobaczył ją. Nie da się opisać jego miny.
- To… to przeze mnie? – zapytał
Nie odpowiedziałam nic.
- Odpowiedz.
- Zaczekaj, zaniosę tylko siatki – chciałam mieć wymówkę, by chwilę się zastanowić co mu odpowiedzieć. Weszłam do domu, położyłam siatki na korytarzu i wyszłam. Jednak to nic nie dało, wciąż nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Ash siedział w samochodzie, wsiadłam. Tym razem koło niego.
- Miley, przepraszam. – powiedział ze smutkiem w głosie – Przepraszam, że przeze mnie to zrobiłaś…
- Ashton, to nie ma sensu. Stało się.
- Mogę ci coś wytłumaczyć? – zapytał, a ja skinęłam głową
- To nie jest tak, że… Że ja do ciebie nic nie czuję, Miley. Ja jestem w bardzo ciężkiej sytuacji. Zobacz, niedługo wyjeżdżamy w trasę koncertową. Wiem, jak wyglądały wasze relacje z Calumem, a przecież tylko się przyjaźnicie. Mówiąc, że nie mogę, nie chciałem cię skrzywdzić w ten sposób. Możemy spróbować, ale wkrótce zobaczysz, że to nie ma sensu. Zabronił mi też menadżer. Fanki chyba by mnie i ciebie zatłukły.
- To jak to jest, że Calum ma dziewczynę?
- No właśnie… Wiesz jaka jest Gabriella. Ona ma swój charakter. Menadżer nie protestował, ponieważ wiedział, że nic jej nie grozi. Fanki boją się ją wyzwać.
Nie odezwałam się nic, nie wiedziałam co powiedzieć.
- Teraz ja mam pytanie… Chcesz zostać moją dziewczyną? – złapał mnie za dłoń
- Nie Ashton… Nie chcę by to wyglądało w ten sposób, przez to, że sama się okaleczałam. Przecież nawet przed chwilą mówiłeś, że menadżer zabronił.
- Moglibyśmy po kryjomu.
- Kiedy ja nawet nie wiem czy ty do mnie coś czujesz, Ash! – wykrzyknęłam, a ten mnie pocałował
- Kocham Cię Miley
- Teraz to ja nie mogę, Ash. Zrozum mnie, dałeś mi kosza, a teraz mówisz, że mnie kochasz, tylko dlatego, że nie potrafiłam sobie poradzić po tym daniu mi kosza. Nie wierzę, że to są prawdziwe uczucia do mnie.
- Rozumiem. – powiedział
- Idę do domu – otworzyłam drzwi
- Będę się starał o ciebie, Miley.
Nie wiedziałam co odpowiedzieć, więc wróciłam do domu. Ta rozmowa sprawiła, że poczułam się lepiej.
Wstałam późno, bo jakoś o 11. Miałam wolne dni od szkoły, więc nie musiałam tak wcześnie wstawać. Obudziłam się rano z bólem brzucha. Nie wiem czym był spowodowany. Zjadłam śniadanie i wzięłam tabletkę, by choć trochę zmniejszyła mi ból. Mama dodatkowo zrobiła mi herbatę.
Calum zaprosił mnie do siebie, bo się nudził. Poczekałam, aż tabletka zacznie działać i wyszłam, zabierając ze sobą kurtkę.
Calum był sam w domu. Nie dziwię się, że było mu nudno.
- Hej, jak tam? – przywitał mnie
- W porządku – uśmiechnęłam się – rany się goją.
- To dobrze. Zagrasz ze mną? – zapytał i pokazał mi na xboxa.
- No dobra. Jak zwykle przegrasz!
- Ha – wybuchł śmiechem -  śmieszna jesteś, Miley
Wybraliśmy sport. Bardzo się starałam i wygrałam. Ból brzucha powrócił, co mnie zaniepokoiło. Nie powinien mnie boleć. Calum zauważył, że mnie boli i chciał mi dać tabletkę, ale powiedziałam, że już brałam.
- Pójdę do domu się położyć, przejdzie mi.
- Ok. Tylko się nie rozchoruj na Sylwestra, bo już niedługo.
- O, no właśnie. Organizujecie coś?
- Może.. – uśmiechnął się – powiem ci kiedy indziej.
- Dobra, idę. Do później czy kiedyś tam
- No hej – przytulił mnie na pożegnanie.
            Ciężko mi się szło. Jeszcze nigdy nie miałam takiego bólu. Usiadłam na ławce, nie mogłam dalej iść.
Zauważyłam, że ktoś stoi nade mną. Podniosłam głowę i zobaczyłam jakiegoś umięśnionego mężczyznę, a obok niego Gabriellę.
Facet ścisnął mnie za rękę, podnosząc do góry, tak że stałam twarzą w twarz z nimi.
- Chyba coś ci mówiłam o spotykaniu z Calumem… - powiedziała Gabriella, a mężczyzna nadal ściskał mi ramię. Bolało. Próbowałam się wyrywać, jednak nic mi to nie dało. Był zbyt silny.
- Śledzisz mnie? – wydusiłam z siebie, a mężczyzna ścisnął mnie jeszcze mocniej, na co zajęczałam.
- Masz się od niego odczepić albo będzie inna sprawa… Mocniejsza – powiedziała i odeszła, a facet rzucił mnie na ziemię. Już teraz bolało mnie wszystko. Na dodatek leżałam na zimnej ziemi. Nie mogłam wstać. Z kieszeni wyjęłam komórkę i zadzwoniłam do Michaela.

- Przyjedź po mnie… - ledwo powiedziałam, nie miałam na nic siły, czułam jak odpadam.


_________________________________________________
Jest szybciej, bo wcześniej nie był dodawany.
Chciałabym podziękować z całego serce @_The_Evil_Angel , która stara się wypromować te ff. Dziękuję! Jesteś bardzo kochana!
Dziękuję też Wam za komentarze! Ostatnio było mniej niż zwykle, co trochę mnie zasmuciło. Dzięki jeszcze raz wszystkim, poprawiacie mi humor! Zawsze, gdy widzę liczbę komentarzy i to, jak nawiązujecie do rozdziału, to krzyczę z radości! Dosłownie!
Dzięki, kocham was, @TomlinIga :) 

7 komentarzy:

  1. omg omg omg omg
    o jesus, ale się narobiło

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie ma za co :D obiecałam i słowa dotrzymuję :P (lepiej późno niż wcale) xD

    A co do rozdziału to OMG! jest świetny! Zastanawia mnie dlaczego Miley brzuch boli, mam nadzieję że nic jej nie będzie.. A co do Asha to coś czuję, że dużo się będzie teraz działo i myślę, że na sylwestrze będzie jakaś fajna akcja :D

    Dobra! Za dużo piszę, jednym słowem Twój rozdział jest epicki! :D xx

    @_The_Evil_Angel

    OdpowiedzUsuń
  3. No i MIley coś ty zrobiła !! Ash to takie ciacho a ty go odrzuciłaś. Chociaż jakbym była na twoim miejscu też bym tak zrobiła. Teraz wiadomość do Ashton NIE PODAWAJ SIĘ walcz o Miley bo ona naprawdę cię kocha ty zresztą ja też. MASHTON TEAM FOREVER A teraz do Gabrieli zy jakoś jej tam ODCZEP SIE OD CALUMA I MILEY. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3 @LulyPott

    OdpowiedzUsuń
  4. okej powiem tak:
    przeczytałam kawałek 7 rozdziału i matko boska to musi być zajebiste.

    możesz infromować mnie na tt? omgmycalum

    zapraszam do siebie ;)
    http://sweet-escape-calum-hood-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. No nie mogę! Chcę kolejny już teraz xx

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostałaś nominowana do Liebster Award!
    Więcej u mnie: http://dont-touch-me-zayn-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń