Jeśli możecie i chcecie przeczytajcie notkę pod spodem. Dzięki :)
Moje myślenie przerwał krótki dźwięk wydawany przez mój
telefon. Dostałam sms’a.
„Przyjadę jutro po ciebie o 17. Bądź gotowa” – tak napisał
Ash.
- Kurczę, nie mam sukienki – powiedziałam na głos.
Przecież siostra Caluma szła na zakupy i poszłabym z nią,
gdyby nie to, że musiałam leżeć w łóżku. I co teraz? Nawet jeśli to nie mam z
kim pójść na zakupy, nie mam żadnej koleżanki. Otworzyłam szafę i obejrzałam
jej zawartość. Na wieszaku wisiała sukienka, którą dostałam od Ashtona, kiedy
wrócili z trasy. Miałam już ją wcześniej założoną na imprezie.
Napisałam do niego:
„ Mogę założyć tą sukienkę od ciebie znów? Nie zdążyłam
kupić nic nowego”
„Pewnie, ślicznie w niej wyglądasz”
Lekko się zarumieniłam, kiedy zobaczyłam co mi napisał.
Poprawiałam swoją szminkę na ustach, kiedy usłyszałam
dzwonek do drzwi. Spojrzałam na zegarek, który miałam na ręce. Była 17:00.
‘Szybki jest’ pomyślałam. Dokończyłam malowanie się i schodziłam na dół, po
schodach, kiedy zobaczyłam czekającego na mnie, na dole Ashtona w garniturze.
Wyglądał niesamowicie. Moja mama stała koło niego, kiedy nagle spojrzeli w moją
stronę.
- Cześć. Pięknie wyglądasz – powiedział, a ja się lekko
zarumieniłam.
- Dziękuję.
Ashton złapał mnie za rękę.
- Bawcie się dobrze – powiedziała mama – wróć cała, Miley
- Przypilnuję jej.
- Dziękuję.
Wyszliśmy z domu. Samochód Ashtona stał na podjeździe.
Otworzył mi drzwi, dając znak, abym wsiadła. Wspięłam się na fotel, co było
trudniejsze niż zwykle, ponieważ miałam na sobie szpilki oraz sukienkę. Podjechaliśmy
pod moją szkołę. Zauważyłam kilka samochodów zaparkowanych na parkingu.
Wchodziliśmy tylnym wyjściem, gdzie było znacznie ciemniej. Zobaczyłam znajomą
twarz mężczyzny. Wystraszyłam się go. Był to ten mężczyzna, który przyszedł z
Gabriellą do parku. Szybko złapałam za dłoń Ashtona.
- Zaprosiliście go? – wyszeptałam i pokazałam palcem na
faceta, który patrzał teraz w swój telefon.
- Nie wiem, chłopaki też zapraszali ludzi
No tak, skoro Calum zaprosił Gabriellę, to Gabriella pewnie
zabrała ze sobą tego mężczyznę. Weszliśmy do szkoły, facet nawet nas nie
zauważył. Po korytarzu kręciło się dużo ludzi. Weszliśmy na halę. Była pięknie
ustrojona. Wszędzie były balony, było dużo stołów z alkoholem, przekąskami.
- Wow – powiedziałam z niedowierzaniem w to co widzę.
- Pięknie, nie? – uśmiechnął się – Sami o to wszystko
zadbaliśmy.
Podeszli do nas Luke z Michael’em. Ashton się zaśmiał.
- Mike, ja nie mówiłem tego na serio, żebyś przychodził z
Lukiem.
- Oh, daj spokój – powiedział Luke
- Miley, chcesz drinka? – zapytał Ash
- Tak, poproszę. – poszedł, a więc zostałam sama z Lukiem i
Michael’em.
- Widzieliście gdzieś Caluma? – zapytałam
- Chodzi gdzieś ze swoją panienką – powiedział Luke, na co
wybuchłam śmiechem.
Bal się rozpoczął, bo włączyli muzykę. Ashton wręczył mi
mojego drinka. Wypiłam, a pusty kieliszek odstawiłam na stole obok.
- Zatańczysz? – wyciągnął w moją stronę rękę
- Tak. – odeszliśmy od chłopaków.
Nie był to zwykły taniec, taki jaki tańczy się na imprezach.
Był to taniec towarzyski. Obojgu nam nie wychodziło, bo co chwila deptaliśmy
się po stopach, ale mieliśmy przynajmniej z tego zabawę. Gdy przełączyła się
inna melodia usiedliśmy przy stoliku. Zobaczyłam, jak koło nas siadają Calum z
Gabriellą. Szczerze mówiąc, nie miałam ochoty widzieć się ani z nim, ani z nią.
Dlatego siedziałam cicho, a Ash z nimi rozmawiał. Ani razu nie spojrzałam na
twarz dziewczyny, więc nie popsuła mi humoru.
- Chodź, pokażę ci coś – pociągnęłam za rękę Ashtona.
Wypiłam trochę dużo. Przestałam liczyć na 10 kieliszku. Szliśmy korytarzem, gdy
zatrzymałam się przy jeden antyramie. Przyglądałam się jednemu ze zdjęć, a
później pokazałam na nie palcem.
- Widzisz? To ja i Calum. – byliśmy na jednym zdjęciu,
trzymając puchar – Wygraliśmy szkolny konkurs talentów. Śpiewaliśmy.
- Dlaczego już nie śpiewasz? – zapytał wciąż trzymając mnie
za rękę
- Nie chcę
Usłyszeliśmy odliczanie do północy. Bez sensu było teraz
wracanie się na halę, bo byśmy nie zdążyli.
5… 4… 3… 2…
Momentalnie Ashton objął mnie w talii i pocałował. Nie
umiałam się sprzeciwiać. Byłam pod wpływem alkoholu no i… Podobało mi się.
Obudziłam się w nieznanym mi miejscu. Bolała mnie głowa.
Próbowałam przypomnieć sobie co się działo, ale nie potrafiłam. Jedyne co
pamiętam to, że dołączyli się do naszego stolika Calum z tą dziewczyną. Nie wiem co było
dalej. Szukałam swojego telefonu, czy cokolwiek, kiedy zobaczyłam śpiącego
Ashtona na podłodze. Znalazłam swoją torebkę i wyciągnęłam z niej telefon. Była
12:14. Wstałam ostrożnie, żeby nie dotknąć Asha. Jednak ten zaczął się budzić,
przeciągając się.
- Cześć, Miley – uśmiechnął się. Był w przebranych
ubraniach, miał na sobie top i jakieś szare dresy. Ja natomiast nadal byłam w
sukience, nawet to dobrze…
- Ekm.. Hej. – uśmiechnęłam się nieśmiało – Gdzie jesteśmy?
- U mnie, w domu mojej rodziny.
- Co się wydarzyło? – zadałam kolejne pytanie
- Jakby to powiedzieć – zaczął, a ja się bałam kolejnych
jego słów. – Upiłaś się, więc cię przywiozłem tutaj, bo nie wiedziałem czy
twoja mama jest w domu.
Troszkę mnie zatkało, nie wiedziałam co powiedzieć.
- Jak coś, to tam masz łazienkę, zaraz dam ci coś do
przebrania się – podszedł do swojej szafy i się rozglądał za czymś, co mógłby
mi dać. Właściwie to chciałam jak najszybciej wrócić do domu, bo czułam się
niezręcznie.
- Ashton, zawieziesz mnie do domu? – zapytałam, a ten nawet
się nie odwrócił, nadal szukał czegoś w szafie.
- Zawiozę, ale po śniadaniu – odwrócił się i podał mi kupkę
ubrań. – Będę na dole jak coś.
Nie miałam innego wyboru. Wzięłam od niego ubrania i poszłam
do skierowanej mi łazienki. Popatrzyłam się w lustrze. Wyglądałam źle. Miałam
na sobie resztki makijażu, który szybko zmyłam. Swoje włosy związałam w kucyk.
Ubrałam to, co mi przygotował Ashton. Jego t-shirt był dla mnie za duży, a
spodnie dresowe zakryły moje stopy. Wyszłam z łazienki i poszłam, tak myślę do
pokoju Ashtona, gdzie dzisiaj spałam. Nie znalazłam tam go. Nie wiedziałam,
gdzie mam iść, nigdy nie byłam u niego. Zeszłam na dół, bo mówił mi, że tam
będzie. Szybko zauważyłam go, stojącego przy blacie.
- Robię tosty – odwrócił się do mnie i uśmiechnął
Usiadłam naprzeciwko niego i patrzałam z jaką dokładnością
smarował je vegemate. Zadzwonił mi telefon, na wyświetlaczu zobaczyłam, że
dzwoni moja mama.
- Halo? – odebrałam
- Miley, gdzie jesteś? – zapytała, usłyszałam w jej głosie,
że się martwi
- Umm… U Caluma – Ashton spojrzał się na mnie i uśmiechnął
kiwając głową z niedowierzaniem.
- Ale Caluma nie ma w domu, jego mama też go szukała u mnie
– no to wpadłam
- No dobra, jestem u Ashtona, zjem śniadanie i wracam
- Nie musisz, ważne, że wiem już gdzie jesteś.
- Dzięki mamo, będę niedługo.
Ashton podsunął mi talerz z tostem. Byłam głodna, więc
szybko zjadłam.
- Em, Ashton?
- Tak?
- Możesz mi opowiedzieć, co dokładnie się wczoraj wydarzyło,
bo nic nie pamiętam? – Ashton zaśmiał się
- No dobrze. Kiedy Calum z Gabriellą odeszli od naszego
stolika, byłaś bardzo wkurzona, wypiłaś wtedy dużo, a nowy rok przywitaliśmy
wspaniale.
- To chyba dobrze, co?
- Całowaliśmy się – wypowiedział, a moje usta otworzyły się
ze zdziwienia. Całowaliśmy się? Pewnie byłam na tyle pijana, że rzuciłam się na
Ashtona. Było mi wstyd. Zaczerwieniłam się. Najgorsze było to, że nic nie
pamiętałam. Ashtonowi chyba też musiało się zrobić głupio, bo szybko zmienił
temat.
- Jak chcesz, mogę cię teraz zawieźć, tylko po drodze się
chwilę zatrzymamy, bo muszę dać coś Calumowi.
____________________________________________________
1) Szczerze mówiąc nie chciało mi się dzisiaj wstawiać tego rozdziału, bo mam dzisiaj urodziny i jestem kompletnie zmęczona, ale Ela już napisała na friendsffnews, więc nie pozostalo mi nic innego jak dodać :)
2) Właśnie. FriendsffNEWS, czyli link tutaj: https://twitter.com/friendsffnews . Są tam spojlery, informacje o rozdziałach i możecie tam zadawać pytania o WSZYSTKO. Postaram się odpowiedzieć :)
3) Nie jestem już tak bardzo do przodu z rozdziałami, więc może zdarzyć się tak, że w pewnym momencie będziecie musieli dłużej poczekać na rodział
4) Dziękuję, że czytacie, wchodzicie, komentujecie. KOCHAM WAS ♥
Pierwsze co to składam ci Najserdeczniejsze życzenia, rozdział jak zawsze niesamowity, no i co tu dużo gadać.. Czekam na kolejny i życzę weny przy kolejnym rozdziale. ;*
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, przepraszam, przepraszam, mogłam tego nie pisać.. A no i spóźnione życzenia moja kochana <3
OdpowiedzUsuńZawsze czytam, zawsze komentuję, zawsze czekam na kolejne rozdziały <3
Jezu ten rozdział jest taki hdgdkdjsgsj ♡ też zawsze czytam ale rzadko komentuje bo jak już czytam to na telefonie i mam problemy z napisaniem bo niestety strzaskalam ekran i dotyk mi niekiedy nie dziala :c Przepraszam :C
OdpowiedzUsuńhej nominowałam cię do liebster award http://dark-and-black-gang.blogspot.com/2014/06/liebster-awards_22.html
OdpowiedzUsuńGenialny xx love you czekam na następny x
OdpowiedzUsuń