Nienawidzę ostatniego dnia szkoły. Nic się nie robi. Mogłoby
już dziś być zakończenie roku i dzień wcześniej wakacje. Fizyka jest najgorsza.
Nic, tylko oglądamy jakieś głupie doświadczenia przedstawione na filmie. Znam
życie, więc wiem jak „działa” Ziemia!
„Co robisz?”
Dzięki Bogu ktoś napisał, myślałam, że umrę z nudów.
Przyszłam jednak do szkoły, bo… Sama nie wiem.
A ten ktoś to dokładniej był Ashton.
„Szkoła. A dokładniej zasypiam” – odpisałam
„To zabieram Cię na randkę, musisz tylko wyjść z tej szkoły”
„Musisz tylko poczekać na dzwonek i wychodzę”
„ Dla Ciebie wszystko.”
Gdy dzwonek zadzwonił zabrałam swoją najlżejszą torbę jaką
kiedykolwiek miałam, ponieważ nie nosi się już książek i wybiegłam ze szkoły.
Zobaczyłam Ashtona opartego o maskę swojego samochodu.
Na powitanie pocałował mnie w policzek. Nie powiem,
zaskoczył mnie tym, ale w pozytywnym sensie.
Otworzył mi drzwi, a następnie sam wsiadł do samochodu.
- To dokąd mnie zabierasz? – przerwałam chwilę ciszy
- Na bardzo poważną randkę. – nie odrywał wzroku od drogi.
- Do wesołego miasteczka? – zapytałam z nadzieją.
- Skąd wiedziałaś?! – zapytał oburzony
- Jeszcze nigdy nie zabrałeś mnie na poważną randkę –
zaśmiałam się
- Wypraszam sobie! Kolacja była bardzo poważna. Przynajmniej
próbowałem.
- No tak ta kolacja była także bardzo przypadkowa, nie
zapominaj o tym.
Ashton nie wspominał nic o liście, ja także. Muszę mu
odpisać, napisać coś o sobie. Nie wiem kiedy to zrobię, bo nie bardzo lubię
mówić o sobie.
Obserwowałam Ashtona podczas jazdy. Jechał skupiony na
drodze. Zmienił się odkąd wyznałam mu miłość i Gabriella mnie prześladowała.
Odnoszę wrażenie, że się mną opiekuje. Może czuje, że jest mi coś winien. Lubię
jak spędza ze mną czas, ale nie chcę żeby to robił, bo musi. Wcale nie musi.
Uwierzyłam w jego uczucia, bo ten list i sposób w jaki do mnie mówił… Coś
sprawiło, że mu uwierzyłam.
- Co jest? – zapytał, kiedy patrzałam się na niego od dłuższego
czasu.
- Nic, zamyśliłam się.
- O czym tak myślałaś?
- O tobie…
- Ach tak? – uniósł brew
- No tak. O tej całej randce. Dawno nie byłam w wesołym
miasteczku. Chyba jakieś 3 lata temu z Calumem.
Gdy
dotarliśmy na miejsce, było tam mnóstwo ludzi. Świętowali rozpoczęcie wakacji.
- Słuchaj, jeśli masz ochotę na coś innego to… - zaczął, ale
nie skończył, bo mu przerwałam.
- Jest świetnie, Ash. Poza tym widzę jak się nastawiłeś na
to wesołe miasteczko.
Złapałam za dłoń chłopaka i pociągnęłam do stoiska z watą
cukrową.
- I to ja się cieszę, że tu jestem, tak? – zaśmiał się
- O sobie nic nie mówiłam.
Kupiliśmy sobie po wacie i stanęliśmy w kolejce do kolejki
górskiej. Staliśmy wciąż trzymając się za ręce. Było miło.
Udało nam się trafić tak, że byliśmy na samym początku
kolejki.
Piszczałam i krzyczałam, bo niektóre momenty były
przerażające. Ashton się tylko ze mnie śmiał.
- Gdzie teraz? – zapytał, gdy tylko wyszliśmy
- Pójdę, gdzie ty chcesz – powiedziałam ziewając
- Jesteś zmęczona? Chcesz jechać do domu?
- Nie, jest dopiero osiemnasta.
- O której masz jutro rozdanie świadectw?
- O dziesiątej. Chodźmy tam! – pokazałam na strzelnicę z
miśkami
- O nie, jestem w tym kiepski.
Kiedy kobieta, która stała przy blacie odwróciła się,
ujrzałam Gabriellę. Dosłownie mnie zamurowało. Długo jej nie widziałam i nie
spodziewałam się, że ją ujrzę. Nie tu i nie teraz.
- Miley, wszystko okej? – zapytał Ashton
- T…tak. Możemy już jechać?
- Pewnie, ale co się stało? Przed chwilą mówiłaś, że nie
chcesz jechać…
- Tam jest Gabriella.
Ashton chwilę się rozglądał, ale w końcu ją znalazł. Zrobił
się poważny.
- Idź do samochodu – podał mi kluczyki – Ja zaraz dojdę.
- Ashton nie…
- Zaraz przyjdę – powtórzył
Wiedziałam, że do niej pójdzie. Była sama, więc musiał to
wykorzystać. Nie posłuchałam Ashtona i obserwowałam ich z daleka, tak by mnie
nie widzieli. Nie wyglądało to źle, tylko rozmawiali. Gabriella nawet się
uśmiechała, Ashton też. Coś tu nie grało. Na koniec się przytulili i Ashton
zaczął iść w moją stronę. Wsiadłam do samochodu i chciałam zapomnieć o tym co
zobaczyłam. Nie chciałam w to wierzyć. Oni się lubią, co jest do cholery?
W drodze powrotnej udawałam, że śpię, tylko po to, by
uniknąć rozmowy z nim.
„Obudził mnie” kiedy stanęliśmy przed moim domem. Pożegnałam
się z nim i wróciłam do domu. Przygotowałam strój na ostatni dzień w szkole,
żeby nie myśleć o całej sytuacji.
Link do muzyki: https://www.youtube.com/watch?v=mt8jifKlbTc
Kiedy
odebrałam świadectwo, myślałam tylko o jednym. Spotkać się z Ashtonem. Muszę
się dowiedzieć o co mu chodzi. Nie mogę przestać o tym myśleć. Umówiłam się z
nim u niego.
- Chcesz coś do picia? – zaproponował
- Nie, dzięki. Ja tylko w jednej sprawie. Widziałam wczoraj
ciebie i Gabriellę. O co chodzi?
- Jak to o co chodzi? – Ashton wcale się nie przejął. Nie
sądził, że widziałam wszystko.
- Śmialiście się i przytuliliście.
Ashton zastygł. Wyglądał teraz jakby zobaczył ducha.
Zaczęłam się zastanawiać o co chodzi i czy na pewno chcę to wiedzieć.
- Ashton. Odpowiedz mi. – ponagliłam go
- Nie mogę, Miley. Na litość boską.
- W takim razie ja wychodzę – otworzyłam drzwi wejściowe,
ale Ashton szybko je zamknął.
- Opowiem ci wszystko. Ale musisz mi obiecać, że nie
odwrócisz się ode mnie po tym wszystkim co usłyszysz.
- Ashton… - bałam się, ale mimo wszystko chciałam to
usłyszeć. Nie mam pojęcia o co chodzi, ale chcę znać prawdę.
- Dobra, usiądź.
- Kiedy dałem ci kosza, sam byłem załamany. Nie chciałem
tego robić, ale praktycznie byłem zmuszony. Chciałem to naprawić, odzyskać cię
i wtedy… Miley, nie mogę. To wszystko zniszczy.
- I tak ci nie zaufam, po tym co zobaczyłam. – nie kłamałam.
Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć i w pewnym stopniu straciłam zaufanie
do niego.
- Miley, ja wtedy… - westchnął, a swój wzrok opuścił na
podłogę – Zatrudniłem Gabriellę – powiedział najciszej jak się tylko dało, ale
słyszałam – Miała za zadanie zmniejszyć twoje relacje z Calumem, a zwiększyć ze
mną. Kocham cię, Miley i tak bardzo pragnąłem, żeby między nami wszystko było w
porządku.
Poczułam jak wszystko się zatrzymuje i cofam się w
przeszłość. Przed oczami miałam wszystkie momenty, kiedy widziałam się z
Gabriellą. Ona mnie raniła. Nie mogę uwierzyć. Ashton musi kłamać.
- Ashton… Nie uwierzę ci – zaśmiałam się – Przecież ona mnie
raniła. Ciebie też.
- Musisz uwierzyć, bo nie chcę cię oszukiwać. Kiedy cię
zraniła odciąłem jej połowę kasy. A później wziąłem to na siebie.
- Co…
I wtedy uwierzyłam. Łzy leciały mi po policzkach, a Ashton
mnie obserwował.
- Miley, przepraszam – złapał mnie za dłoń, ale ja szybko
odskoczyłam i wstałam.
- N-nie dotykaj mnie – cofnęłam się.
Czy jeśli kocha się drugiego człowieka to robi się takie
coś? Ja też go kochałam.
Bałam się go.
Jeśli był w stanie zrobić coś takiego, żeby postawić na
swoim to w takim razie co mógłby mi jeszcze zrobić?
Skrzywdził mnie. Nie byłam w stanie na niego patrzeć. Jedyne
co miałam w głowie to jego i Gabriellę szczęśliwych razem. Cieszyli się, bo
wykonali misję. No nie do końca, bo przyjaźnię się nadal z Calumem po wielu
kłótniach. Właśnie. Nie wierzę, że Ashton mógł zrobić coś takiego swojemu
przyjacielowi. Byłam roztrzęsiona i nie wiedziałam co robić. Wyszłam, a raczej
wybiegłam z mieszkania Ashtona. Kierowałam się w stronę mojego drugiego domu.
Zapukałam i na całe szczęście drzwi otworzył mi sam Calum.
- Miley, co się stało? Jesteś cała roztrzęsiona – zamknął za
mną drzwi i mocno przytulił
- Ashton on – chciałam wszystko opowiedzieć, ale przez płacz
i gulę w gardle Ne mogłam.
- Hej… - złapał mnie z dwóch stron za głowę, bym mogła
spojrzeć mu prosto w oczy – Opowiesz mi później… Cii…
_________________________________________
Hmm... Co sądzicie?
Ja myślę, że rozwaliłam ten rozdział.
Trzynastka! Się trafiło, nie?
Nie mam dalszych rozdziałów! Nic, kompletnie nic! Zawsze miałam kilka do przodu, a teraz już nic nie mam. Ani słowa.
Dodałam obsadę na górze, jeśli chcecie to zobaczcie :)
twitter ---> https://twitter.com/friendsffnews
wattpad ---> http://www.wattpad.com/story/16307707-friends
możecie napisać coś o rozdziale albo ff hasztagując #friendsff ale to pewnie nikt nie będzie pisał
Jeśli przeczytałeś to uszanuj mnie i moją pracę i skomentuj.
Dla Was to też korzystniej, bo będzie szybciej kolejny rozdział :)
OMG Nie wierzę ... ASH Zatrudnił Gabriele ( czy jak jej tam ). Wszystko Ash zepsuł. Mieli wziąść ślub z Miley i mieć gromadke dzieci ... :D Jestem teraz zła na Ashtona i Gabriele. Czemu oni robią to Miley ..
OdpowiedzUsuń@LulyPott
OMG! Nie wierze! Ash! Gabriela! Co?! Czytam sb i czytam a tu takie BUM! Wow! Tego sie nie spodziewalam xD ojej juz nie moge sie doczekac kolejnego a skoro nie masz juz zadnych do przpdu to zycze weny bo juz sie nie moge doczekac! Jestem niesamowita <3
OdpowiedzUsuńHahaha mialo byc JESTEŚ! Wybacz pomylke xD to z tych emocji ;) za szybko pisze i robie bledy xD
UsuńNie wierzę ze Ash zrobil co takiego no !!! JAK ON MÓGŁ :(( Miley powinna byc z Calumem i tyle :D Kocham <3
OdpowiedzUsuńNie wieze ze Ashton byl zdolny do czegos takiego !!! Genialny rozdzial (jak zwykle). Zapraszam do mnie revenge-is-sweet-ashton-irwin-fanfic.blogspot.com
OdpowiedzUsuńHej, dopiero znalazłam twojego bloga i szczerze to mnie strasznie wciągnął :> Jak Ashton mógł jej to zrobić?! eh, jestem za Calumem tak czy siak :D nie mg się doczekać kolejnego ^^
OdpowiedzUsuń@Kimberly__Kimmy ;*
Opowiadanie świetne.Masz na serio talent.Szkoda ,że Ash tak postąpił fajnie jak Miley by była z Calum'em.Jesteś boska ,czekam na następny rozdział i życzę weny :)
OdpowiedzUsuńGenialny <3 czekam na next xx
OdpowiedzUsuńkiedy następny rozdział? szybko!!;*
OdpowiedzUsuńpiszpiszpisz:c
OdpowiedzUsuńPiszzzz prosz
OdpowiedzUsuńSUPER ROZDZIAL CZEKAMY NA NEXT <3<3<3
OdpowiedzUsuńDodaj noowy proosze xx
OdpowiedzUsuń