sobota, 30 sierpnia 2014

Rozdział 17.

Rozdział dedykowany mojej kochanej @_The_Evil_Angel, która ma dzisiaj urodziny. Wszystkiego najlepszego! ♥

- Na pewno nie chcesz, żebym pojechała z tobą na lotnisko? – zapytała mnie mama, kiedy stałam z walizką przed domem czekając na Kath i jej brata.
- Nie, przyjeżdża Tyler, brat Kath, a nie wiem czy on później odwiezie cię z powrotem.
- Masz rację.
Chwilę później podjechali pod nasz dom. Tyler wysiadł, by wziąć moją walizkę i zapakować do bagażnika. Na ulicy było cicho, nikogo nie było, spotkaliśmy się o 5:40, by dojechać na lotnisko o szóstej. Przytuliłam mamę na pożegnanie i wsiadłam na tylne siedzenia w samochodzie Tyler’a.
Kath była cicho, ale to tylko dlatego, że w którymś momencie wybuchnie i będzie skakać z radości. Wiem to. Ja natomiast byłam zmęczona. Nie mogłam zasnąć, dlatego że ciągle myślałam o dzisiejszym dniu. Noc mi ciągnęła się bardzo długo. Dojechaliśmy na lotnisko w piętnaście minut. Tyler wyciągnął nam walizki.
- Macie wszystko? Bilety, pieniądze?
- Tak – powiedziałyśmy jednocześnie.
- To do zobaczenia za kilka dni – przytulił Kath a mi tylko pomachał.
Zorientowałyśmy się, gdzie mamy przyjść za około godzinę, a następnie poszłyśmy do kawiarni. Zamówiłam kawę, bo bez niej zasnęłabym. Jest to mój pierwszy lot tak daleko. Nigdy nie byłam w Ameryce. Cieszę się tak bardzo, że tam lecimy.
Podczas gdy ja piłam kawę, Kath jadła muffinkę.
- Mogę cię o coś zapytać?
- Mhm… - mruknęła
- Jak się poznaliście z Lukiem? – zapytałam popijając kawę
- To długa historia… Wpadliśmy na siebie na jednej z ulic. Od razu mi się spodobał. Widocznie ja jemu też, bo poprosił mnie o mój numer telefonu, a później zaprosił mnie na randkę. I tak to się zaczęło.
- Wow, oto historia prawdziwej miłości – zaśmiałam się, a ona dla żartów się ukłoniła.
- A wy wszyscy jak? – zapytała o to samo
- Hm, poznałam Caluma w szkole. Trafiliśmy do tej samej klasy. Siedziałam sama, a on podszedł i zapytał czy może ze mną usiąść. Zgodziłam się. I tak na prawie każdej lekcji. Później zaczęliśmy wychodzić po szkole, ale nic tylko przyjaźń. Później zniknął. Nie miałam z nim żadnego kontaktu ponad dwa miesiące i wtedy wrócił… Przedstawił mi swój zespół i nawet nie wiem kiedy tak się zżyłam z nimi.
Prawda. Kiedy to się stało? Znam się z pozostałą trójką pół roku. Pamiętam kiedy Calum mi ich przedstawiał. Byłam taka szczęśliwa… Wciąż jestem.
Trochę pogadałyśmy a czas zleciał szybciej niż myślałam i znalazłam się w samolocie. Kawa nie podziałała, ponieważ cały lot przespałam. Obudziłam się wtedy, gdy lądowaliśmy. W tamtym momencie Kath wybuchła emocjonalnie.
- Widzisz jak tu pięknie, o mój boże. Niedługo zobaczę swojego misia! To się dzieje naprawdę, czy ja śnię?
Nie odezwałam się nic, tylko śmiałam. Miałam te same emocje.
Lotnisko w LA było ładniejsze niż w Sydney. Szukałyśmy kogoś, kto po nas przyjechał. Wiedzieli o której godzinie mamy lot, więc powinni wiedzieć. Nie wiem nawet która jest tutaj godzina, zapytam później któregoś z chłopaków. Chodziłyśmy po lotnisku z walizkami, aż w końcu zobaczyłam Michael’a.
- Mike! – skoczyłam i zaczęłam biec w jego stronę!
- Czeeeść! Jak ja cię dawno nie widziałem! – przytulił mnie.
Zaraz potem doszła do nas Kath.
- Wow, Miley jesteś dość szybka.
Przedstawiłam ich sobie, a następnie wsiedliśmy do mini busa, około dziesięcioosobowego.  Dowiedziałam się, że tutaj jest piętnasta, więc kilka godzin mojego życia gdzieś sobie pofrunęły i nigdy ich nie złapię. Jechaliśmy do hotelu, gdzie mieliśmy spędzić kilka dni. Hotel był już opłacony, bo „jesteśmy w trasie i mamy kupę kasy”. Tak… Nie wiedziałam, gdzie był Calum ani Luke i dlaczego akurat Michael przyjechał po nas z kierowcą mini busem.
Dotarliśmy do hotelu w ciągu piętnastu minut. Michael dał nam kluczyk do pokoju, jak się okazało miałyśmy mieć razem. Powiedział nam, że spotkamy się w restauracji o dziewiętnastej, czyli za cztery godziny. Mi to pasuje, wzięłabym jakiś prysznic i chwilę odpoczęła. Tylko dlaczego jeszcze nie widziałam się z pozostałą trójką? Kath też była zdezorientowana. Dziewczyna pierwsza poszła do łazienki. Czekając na swoją kolej wyjrzałam przez okno. Zobaczyłam, że tuż obok hotelu był ładny park z placem zabaw dla dzieci. Chciałabym się wybrać na spacer, poznać tutejszych ludzi i zobaczyć okolicę. Poczekam na blondynkę i zapytam ją o zdanie.
Przyszykowałam sobie ubrania na przebranie i siedziałam na fotelu czekając na swoją kolej. Wariowałam od myślenia o tym, że jestem tutaj w LA, a nadal nie widziałam swoich przyjaciół. Wyciągnęłam telefon i napisałam sms’a do Caluma.

Ja: Dlaczego się jeszcze z tobą nie widziałam?

Kath wyszła z łazienki, więc wzięłam przygotowane wcześniej rzeczy i zdecydowałam się na zimny szybki prysznic, bym tak długo nie spała.
Powiedziałam Kath o swoich planach związanych z spacerem, a ona zgodziła się iść ze mną. Ubrałam koszulkę bez rękawków, szorty oraz vansy. Zabrałam ze sobą torebkę z portfelem oraz telefonem.
Usiadłyśmy na ławce pomiędzy skateparkiem a placem zabaw. Było świetnie, słońce grzało, brakowało tylko basenu, by się wykąpać w nim. Zauważyłam kogoś znajomego jadącego na deskorolce. To był Ashton. Nie zauważył nas, więc krzyknęłam jego imię. Odwrócił się w naszą stronę, a ten zrobił zaskoczoną minę. To było bezcenne. Podjechał do nas.
- Cześć! Co tu robisz? Co robisz w LA? Co robisz w Ameryce? – zapytał siadając obok mnie na ławce. Nie wiedział jak się przywitać. Zauważyłam, że odruchowo chciał się przytulić, jednak nie zrobił tego. A szkoda…
Razem z Kath spojrzałyśmy zdezorientowane na siebie.
- To nic nie wiedziałeś, że przyjeżdżamy? – odpowiedziałam pytaniem
- Nie – pokiwał głową – Ale to była miła niespodzianka – uśmiechnął się – Pewnie jesteś tą tajemniczą dziewczyną Luke’a, co? – zwrócił się do Kath
- Tak, jestem Kath – podali sobie dłoń – I czemu tajemniczą?
- Nikomu o tobie nic nie powiedział.
Usłyszałam dźwięk mojego telefonu pochodzący z torebki, więc wyjęłam go i zobaczyłam, że mam jedną nieprzeczytaną wiadomość.

Cal: Jak to? Już jesteście w hotelu? Cholera, zaspaliśmy.
Zaśmiałam się i pokazałam wiadomość Kath. Ta zareagowała tak samo jak ja chwilę wcześniej.
Ja: Aktualnie jesteśmy w parku, ale już wracamy do hotelu.
Ashton podniósł swoją deskorolkę i szedł z nami. Za nim też się stęskniłam. Mam tylko inne uczucia.. Eh, nieważne. Zaraz się spotkam z Calumem i po raz pierwszy zobaczę Kath i Luke’a razem.
Ashton był cicho. Jakby był nieśmiały albo dopiero nas poznał i nie wiedział o czym z nami rozmawiać. Było niezręcznie między nami. Kath szła podekscytowana, a my byliśmy cicho. Zobaczyliśmy Luke’a i Caluma stojących tuż przed szklanymi drzwiami hotelu. Kath pobiegła w stronę chłopaków. Rzuciła się na szyję blondyna. Wyglądali tak świetnie razem, byli tacy zakochani w sobie. Calum pomachał mi śmiejąc się, a ja przyśpieszyłam kroku. Lekko go przytuliłam.
- Hej – powiedziałam mu do ucha. Tęskniłam tak bardzo za tym jego zapachem.
- Cześć Miley.
Kiedy już puściliśmy się, Ashton dołączył do nas.
- Czemu spaliście o tej porze? – zapytał
- Chcieliśmy się wyspać, żeby w nocy zwiedzać miasto – wytłumaczył Luke drapiąc się po karku.
- Aw, tak bardzo romantycznie – zapiszczała Kath. Okej, nie znałam jej od tej strony.
Zauważyłam na dłoniach Caluma czarny tusz. Tatuaże. Na prawej dłoni rozpoznałam inicjały jego matki, a na lewej ojca.
- Wytatuowałeś sobie inicjały rodziców?
- Nie tylko. – Pokazał mi palec serdeczny, a na nim były inicjały MJP. To moje inicjały! Tylko skąd zna moje drugie imię? Nigdy go nie przedstawiałam, nawet jemu.
- Miley Julie Peterson. – powiedział
- Skąd znasz moje drugie imię?
- Było napisane w dzienniku lekcyjnym, nie tylko ja z klasy o nim wiem.
Nie pomyślałam o tym.
- Aw, jakie romantyczne – powiedział cicho Ashton. Chyba tylko ja go usłyszałam. Nie wiem, jest zazdrosny? A może zły?
Nie obchodzi mnie to teraz.
Kath i Luke niemal na kolanach błagali mnie, bym zamieniła się pokojem z nim. Czyli wyszłoby na to, że Luke i Kath będą razem, a ja musiałabym być z Calumem. Zgodziłam się, bo nie mogłam dłużej patrzeć na ich proszące oczy.

Nie wiem jak się zachowywać, Calum zrobił sobie tatuaż z moimi inicjałami na zawsze. Jest moim przyjacielem, fakt. Ale co jeśli pokłócilibyśmy się? Czasami tak jest. Nie, żebym tego chciała. To miłe, że zrobił coś takiego dla mnie.
Calum wyszedł z łazienki. W samym ręczniku. Szybko się odwróciłam.
- Wiesz, mógłbyś się ubrać w łazience, nie mieszkasz tu z Lukiem. – powiedziałam
- Spokojnie, zapomniałem tylko wziąć z walizki ubrań. Nie wiedziałem, że się tak wstydzisz – zaśmiał się
- Oh spadaj.
Wrócił do łazienki, a po chwili z niej wyszedł. Ubrany.
- Gotowa na kolację? – zapytał
- Tak.
Nikt się nie przebierał, ponieważ miała to być zwykła kolacja ze wszystkimi. Czyli cały zespół i my, dziewczyny. Gdy zeszliśmy do restauracji, czekaliśmy tylko na zakochaną parę. Spóźnili się tylko trzy minuty, więc było okej.
Siedzieliśmy przy okrągłym stole, naprzeciwko mnie siedział Ashton i Mike, po mojej prawej stronie Kath, obok niej Luke, a po lewej stronie Calum.
Kolacja była przepyszna, zamówiłam kurczaka z frytkami, bo oczywiście chłopaki mi tak doradzili. Nadszedł czas na deser, wzięłam specjalność szefa kuchni.
Ashton co chwila dziwnie się na mnie patrzył, jakby chciał coś powiedzieć, ale się bał.
W końcu się odważył.
- Muszę wam wszystkim coś powiedzieć – zaczął, spoglądając w moją stronę – Zrobiłem coś bardzo złego Miley i Calumowi.
- Ashton nie mów – powiedziałam
Nie chciałam tego słuchać. Wybaczyłam mu, czemu on dalej to ciągnął? Zapomniałam o tym wszystkim, musi mi o tym przypominać?
- Muszę, Miley. To co zrobiłem, było okropne. – zamknął oczy i westchnął – Pamiętacie Gabriellę? To ja ją zatrudniłem.
Wszystkie oczy pokierowały się w moją stronę, kiedy wstałam. Czułam ten sam ból, jak wtedy kiedy Ashton powiedział mi o niej pierwszy raz. Łzy napływały do moich oczu, a ja nawet nie panowałam nad tym co robię. Po prostu nie chciałam tutaj być.
Podziękowałam za kolację i wróciłam do pokoju.

__________________________________________________
Hm, znowu mi się nie podoba, nie zwracajcie już na mnie uwagi...

Zostawcie ślad po sobie, bym wiedziała, że piszę dla kogoś, a nie dla siebie :) 

Wszystkiego najlepszego Ela! 
Jak tam nastawienia do szkoły? :) 

8 komentarzy:

  1. Ale sie porobiło....
    Rozdział jak zawsze super i czekam na nexta <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  2. jak zawsze superowy....
    czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdzial :D ja nie chce poniedzialku :'(

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej rozdział jak zawsze wspaniały ❤❤❤❤ Nie wiem już kogo mam shippować..... Ale chyba wole Miley i Ashtona ;3 Chociaż jestem zła na Ashtona bo zatrudnił Gabriele -,- ale jestem pod wrażeniem że Cal zrobił tatuaż z inicjałami Miley Awwww to jest slodkie ❤ I wgl Lukey i Kath są słodcy ❤❤ @LulyPott

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo xx czekam na next x

    OdpowiedzUsuń
  6. ja chce już next no ile można czekać ;c

    OdpowiedzUsuń