Rozdział dedykowany mojej kochanej @_The_Evil_Angel, która ma dzisiaj urodziny. Wszystkiego najlepszego! ♥
- Na pewno nie chcesz, żebym pojechała z tobą na lotnisko? –
zapytała mnie mama, kiedy stałam z walizką przed domem czekając na Kath i jej
brata.
- Nie, przyjeżdża Tyler, brat Kath, a nie wiem czy on
później odwiezie cię z powrotem.
- Masz rację.
Chwilę później podjechali pod nasz dom. Tyler wysiadł, by
wziąć moją walizkę i zapakować do bagażnika. Na ulicy było cicho, nikogo nie
było, spotkaliśmy się o 5:40, by dojechać na lotnisko o szóstej. Przytuliłam
mamę na pożegnanie i wsiadłam na tylne siedzenia w samochodzie Tyler’a.
Kath była cicho, ale to tylko dlatego, że w którymś momencie
wybuchnie i będzie skakać z radości. Wiem to. Ja natomiast byłam zmęczona. Nie
mogłam zasnąć, dlatego że ciągle myślałam o dzisiejszym dniu. Noc mi ciągnęła
się bardzo długo. Dojechaliśmy na lotnisko w piętnaście minut. Tyler wyciągnął
nam walizki.
- Macie wszystko? Bilety, pieniądze?
- Tak – powiedziałyśmy jednocześnie.
- To do zobaczenia za kilka dni – przytulił Kath a mi tylko
pomachał.
Zorientowałyśmy się, gdzie mamy przyjść za około godzinę, a
następnie poszłyśmy do kawiarni. Zamówiłam kawę, bo bez niej zasnęłabym. Jest
to mój pierwszy lot tak daleko. Nigdy nie byłam w Ameryce. Cieszę się tak
bardzo, że tam lecimy.
Podczas gdy ja piłam kawę, Kath jadła muffinkę.
- Mogę cię o coś zapytać?
- Mhm… - mruknęła
- Jak się poznaliście z Lukiem? – zapytałam popijając kawę
- To długa historia… Wpadliśmy na siebie na jednej z ulic.
Od razu mi się spodobał. Widocznie ja jemu też, bo poprosił mnie o mój numer
telefonu, a później zaprosił mnie na randkę. I tak to się zaczęło.
- Wow, oto historia prawdziwej miłości – zaśmiałam się, a
ona dla żartów się ukłoniła.
- A wy wszyscy jak? – zapytała o to samo
- Hm, poznałam Caluma w szkole. Trafiliśmy do tej samej
klasy. Siedziałam sama, a on podszedł i zapytał czy może ze mną usiąść.
Zgodziłam się. I tak na prawie każdej lekcji. Później zaczęliśmy wychodzić po
szkole, ale nic tylko przyjaźń. Później zniknął. Nie miałam z nim żadnego
kontaktu ponad dwa miesiące i wtedy wrócił… Przedstawił mi swój zespół i nawet
nie wiem kiedy tak się zżyłam z nimi.
Prawda. Kiedy to się stało? Znam się z pozostałą trójką pół
roku. Pamiętam kiedy Calum mi ich przedstawiał. Byłam taka szczęśliwa… Wciąż
jestem.
Trochę pogadałyśmy a czas zleciał szybciej niż myślałam i
znalazłam się w samolocie. Kawa nie podziałała, ponieważ cały lot przespałam.
Obudziłam się wtedy, gdy lądowaliśmy. W tamtym momencie Kath wybuchła emocjonalnie.
- Widzisz jak tu pięknie, o mój boże. Niedługo zobaczę
swojego misia! To się dzieje naprawdę, czy ja śnię?
Nie odezwałam się nic, tylko śmiałam. Miałam te same emocje.
Lotnisko w LA było ładniejsze niż w Sydney. Szukałyśmy
kogoś, kto po nas przyjechał. Wiedzieli o której godzinie mamy lot, więc
powinni wiedzieć. Nie wiem nawet która jest tutaj godzina, zapytam później
któregoś z chłopaków. Chodziłyśmy po lotnisku z walizkami, aż w końcu
zobaczyłam Michael’a.
- Mike! – skoczyłam i zaczęłam biec w jego stronę!
- Czeeeść! Jak ja cię dawno nie widziałem! – przytulił mnie.
Zaraz potem doszła do nas Kath.
- Wow, Miley jesteś dość szybka.
Przedstawiłam ich sobie, a następnie wsiedliśmy do mini
busa, około dziesięcioosobowego.
Dowiedziałam się, że tutaj jest piętnasta, więc kilka godzin mojego
życia gdzieś sobie pofrunęły i nigdy ich nie złapię. Jechaliśmy do hotelu,
gdzie mieliśmy spędzić kilka dni. Hotel był już opłacony, bo „jesteśmy w trasie
i mamy kupę kasy”. Tak… Nie wiedziałam, gdzie był Calum ani Luke i dlaczego
akurat Michael przyjechał po nas z kierowcą mini busem.
Dotarliśmy do hotelu w ciągu piętnastu minut. Michael dał
nam kluczyk do pokoju, jak się okazało miałyśmy mieć razem. Powiedział nam, że
spotkamy się w restauracji o dziewiętnastej, czyli za cztery godziny. Mi to
pasuje, wzięłabym jakiś prysznic i chwilę odpoczęła. Tylko dlaczego jeszcze nie
widziałam się z pozostałą trójką? Kath też była zdezorientowana. Dziewczyna pierwsza
poszła do łazienki. Czekając na swoją kolej wyjrzałam przez okno. Zobaczyłam,
że tuż obok hotelu był ładny park z placem zabaw dla dzieci. Chciałabym się
wybrać na spacer, poznać tutejszych ludzi i zobaczyć okolicę. Poczekam na
blondynkę i zapytam ją o zdanie.
Przyszykowałam sobie ubrania na przebranie i siedziałam na
fotelu czekając na swoją kolej. Wariowałam od myślenia o tym, że jestem tutaj w
LA, a nadal nie widziałam swoich przyjaciół. Wyciągnęłam telefon i napisałam
sms’a do Caluma.
Ja: Dlaczego się
jeszcze z tobą nie widziałam?
Kath wyszła z łazienki, więc wzięłam przygotowane wcześniej
rzeczy i zdecydowałam się na zimny szybki prysznic, bym tak długo nie spała.
Powiedziałam Kath o swoich planach związanych z spacerem, a
ona zgodziła się iść ze mną. Ubrałam koszulkę bez rękawków, szorty oraz vansy.
Zabrałam ze sobą torebkę z portfelem oraz telefonem.
Usiadłyśmy na ławce pomiędzy skateparkiem a placem zabaw.
Było świetnie, słońce grzało, brakowało tylko basenu, by się wykąpać w nim.
Zauważyłam kogoś znajomego jadącego na deskorolce. To był Ashton. Nie zauważył
nas, więc krzyknęłam jego imię. Odwrócił się w naszą stronę, a ten zrobił
zaskoczoną minę. To było bezcenne. Podjechał do nas.
- Cześć! Co tu robisz? Co robisz w LA? Co robisz w Ameryce?
– zapytał siadając obok mnie na ławce. Nie wiedział jak się przywitać.
Zauważyłam, że odruchowo chciał się przytulić, jednak nie zrobił tego. A
szkoda…
Razem z Kath spojrzałyśmy zdezorientowane na siebie.
- To nic nie wiedziałeś, że przyjeżdżamy? – odpowiedziałam
pytaniem
- Nie – pokiwał głową – Ale to była miła niespodzianka –
uśmiechnął się – Pewnie jesteś tą tajemniczą dziewczyną Luke’a, co? – zwrócił
się do Kath
- Tak, jestem Kath – podali sobie dłoń – I czemu tajemniczą?
- Nikomu o tobie nic nie powiedział.
Usłyszałam dźwięk mojego telefonu pochodzący z torebki, więc
wyjęłam go i zobaczyłam, że mam jedną nieprzeczytaną wiadomość.
Cal: Jak to? Już
jesteście w hotelu? Cholera, zaspaliśmy.
Zaśmiałam się i pokazałam wiadomość Kath. Ta zareagowała tak
samo jak ja chwilę wcześniej.
Ja: Aktualnie
jesteśmy w parku, ale już wracamy do hotelu.
Ashton podniósł swoją deskorolkę i szedł z nami. Za nim też
się stęskniłam. Mam tylko inne uczucia.. Eh, nieważne. Zaraz się spotkam z
Calumem i po raz pierwszy zobaczę Kath i Luke’a razem.
Ashton był cicho. Jakby był nieśmiały albo dopiero nas
poznał i nie wiedział o czym z nami rozmawiać. Było niezręcznie między nami.
Kath szła podekscytowana, a my byliśmy cicho. Zobaczyliśmy Luke’a i Caluma
stojących tuż przed szklanymi drzwiami hotelu. Kath pobiegła w stronę
chłopaków. Rzuciła się na szyję blondyna. Wyglądali tak świetnie razem, byli
tacy zakochani w sobie. Calum pomachał mi śmiejąc się, a ja przyśpieszyłam
kroku. Lekko go przytuliłam.
- Hej – powiedziałam mu do ucha. Tęskniłam tak bardzo za tym
jego zapachem.
- Cześć Miley.
Kiedy już puściliśmy się, Ashton dołączył do nas.
- Czemu spaliście o tej porze? – zapytał
- Chcieliśmy się wyspać, żeby w nocy zwiedzać miasto –
wytłumaczył Luke drapiąc się po karku.
- Aw, tak bardzo romantycznie – zapiszczała Kath. Okej, nie
znałam jej od tej strony.
Zauważyłam na dłoniach Caluma czarny tusz. Tatuaże. Na
prawej dłoni rozpoznałam inicjały jego matki, a na lewej ojca.
- Wytatuowałeś sobie inicjały rodziców?
- Nie tylko. – Pokazał mi palec serdeczny, a na nim były
inicjały MJP. To moje inicjały! Tylko skąd zna moje drugie imię? Nigdy go nie
przedstawiałam, nawet jemu.
- Miley Julie Peterson. – powiedział
- Skąd znasz moje drugie imię?
- Było napisane w dzienniku lekcyjnym, nie tylko ja z klasy
o nim wiem.
Nie pomyślałam o tym.
- Aw, jakie romantyczne – powiedział cicho Ashton. Chyba
tylko ja go usłyszałam. Nie wiem, jest zazdrosny? A może zły?
Nie obchodzi mnie to teraz.
Kath i Luke niemal na kolanach błagali mnie, bym zamieniła
się pokojem z nim. Czyli wyszłoby na to, że Luke i Kath będą razem, a ja
musiałabym być z Calumem. Zgodziłam się, bo nie mogłam dłużej patrzeć na ich
proszące oczy.
Nie wiem jak się zachowywać, Calum zrobił sobie tatuaż z
moimi inicjałami na zawsze. Jest moim przyjacielem, fakt. Ale co jeśli
pokłócilibyśmy się? Czasami tak jest. Nie, żebym tego chciała. To miłe, że
zrobił coś takiego dla mnie.
Calum wyszedł z łazienki. W samym ręczniku. Szybko się
odwróciłam.
- Wiesz, mógłbyś się ubrać w łazience, nie mieszkasz tu z
Lukiem. – powiedziałam
- Spokojnie, zapomniałem tylko wziąć z walizki ubrań. Nie
wiedziałem, że się tak wstydzisz – zaśmiał się
- Oh spadaj.
Wrócił do łazienki, a po chwili z niej wyszedł. Ubrany.
- Gotowa na kolację? – zapytał
- Tak.
Nikt się nie przebierał, ponieważ miała to być zwykła
kolacja ze wszystkimi. Czyli cały zespół i my, dziewczyny. Gdy zeszliśmy do
restauracji, czekaliśmy tylko na zakochaną parę. Spóźnili się tylko trzy
minuty, więc było okej.
Siedzieliśmy przy okrągłym stole, naprzeciwko mnie siedział
Ashton i Mike, po mojej prawej stronie Kath, obok niej Luke, a po lewej stronie
Calum.
Kolacja była przepyszna, zamówiłam kurczaka z frytkami, bo
oczywiście chłopaki mi tak doradzili. Nadszedł czas na deser, wzięłam
specjalność szefa kuchni.
Ashton co chwila dziwnie się na mnie patrzył, jakby chciał
coś powiedzieć, ale się bał.
W końcu się odważył.
- Muszę wam wszystkim coś powiedzieć – zaczął, spoglądając w
moją stronę – Zrobiłem coś bardzo złego Miley i Calumowi.
- Ashton nie mów – powiedziałam
Nie chciałam tego słuchać. Wybaczyłam mu, czemu on dalej to
ciągnął? Zapomniałam o tym wszystkim, musi mi o tym przypominać?
- Muszę, Miley. To co zrobiłem, było okropne. – zamknął oczy
i westchnął – Pamiętacie Gabriellę? To ja ją zatrudniłem.
Wszystkie oczy pokierowały się w moją stronę, kiedy wstałam.
Czułam ten sam ból, jak wtedy kiedy Ashton powiedział mi o niej pierwszy raz.
Łzy napływały do moich oczu, a ja nawet nie panowałam nad tym co robię. Po
prostu nie chciałam tutaj być.
Podziękowałam za kolację i wróciłam do pokoju.
__________________________________________________
Hm, znowu mi się nie podoba, nie zwracajcie już na mnie uwagi...
Zostawcie ślad po sobie, bym wiedziała, że piszę dla kogoś, a nie dla siebie :)
Wszystkiego najlepszego Ela!
Jak tam nastawienia do szkoły? :)
wattpad ---> http://www.wattpad.com/story/16307707-friends